Wiesz, a może by tak "dekonstrukcyjnie" podejść do takich reprezentacji? Bo z powodzeniem można argumentować, że one *miały* potencjał emancypacyjny, a jednocześnie nie - bo tę emancypację "zatrzaskiwały" w innym/nowy rodzaju pułapki. A więc transgresja (w tym wypadku nowej koncepcji płci), która - jak każda - napotyka na nowy rodzaj ograniczeń. A pozostaje kwestia negocjacji. Myślę, że takie dynamiczne (bo już nie powiem historyczne... ;) ujęcie analiz takich reprezentacji może nam je inaczej pokazać, aniżeli tylko w idealnych formach pewnych zamrażanych modeli. ala_k_b, komentarze
„Nie czuję nostalgii za wstydem, ale za naszym wspólnym czasem” Patryka
Różyckiego w Gdańskiej Galerii Miejskiej
-
; ; a:2:{i:0;s:1:"4";i:1;s:5:"19569";}; widok wystawy „Nie czuję nostalgii
za wstydem, ale za naszym wspólnym czasem" Patryka Różyckiego w GGM1, fot.
Tomas...
3 godziny temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz