Gdzie kończy się sztuka, a zaczyna aberracja?

Czy istnieje granica? Czy zboczenie realizowane jako sztuka przestaje być zboczeniem? Czy przestępstwo realizowane jako sztuka przestaje nim być? Legion, Kanibalia

1 komentarz:

Jazon pisze...

Wygląda na to, że właśnie tak jest. Wystarczy sklasyfikować obiekt lub działanie jako sztukę i hulaj dusza, piekła nie ma.

Dziś mając wolność nie dbamy o to by społeczny wehikuł nie wypadł z szyn.
Kontestatorzy przekonują, że to co bierzemy za szyny to koleiny, twierdzą że jesteśmy uwięzieni w koleinach rutyny i stereotypów, z których chcą nas wyrwać. Mają rację, ale czy odróżniają koleiny od szyn?

Ważna jest też kwestia proporcji.
Wydaje mi się, że rodzimi kontestatorzy nie obserwują samodzielnie, lecz imitują działania zachodnich kontestatorów.
Tam ciało, tu ciało. Dają ciała:)

I to mi przeszkadza. Bo nie dość, że nie wyrywają nas z naszych lokalnych kolein, to jeszcze wykolejają pociąg, który może zbyt wolno i ospale, ale posuwa się jednak do przodu.

TU I TAM

NOTOWANIA