Czy istnieje granica? Czy zboczenie realizowane jako sztuka przestaje być zboczeniem? Czy przestępstwo realizowane jako sztuka przestaje nim być? Legion, Kanibalia
Od megakryzysu do hiperawangardy #3: Zygzaki heksizmu
-
Tomasz Kozak ; Pod tęczowymi dzianinami drzemie czerń fantazji o
heksistowskim hardkorze. Fantazje, kondensowane przez feminizm magiczny,
manifestują się j...
8 godzin temu
1 komentarz:
Wygląda na to, że właśnie tak jest. Wystarczy sklasyfikować obiekt lub działanie jako sztukę i hulaj dusza, piekła nie ma.
Dziś mając wolność nie dbamy o to by społeczny wehikuł nie wypadł z szyn.
Kontestatorzy przekonują, że to co bierzemy za szyny to koleiny, twierdzą że jesteśmy uwięzieni w koleinach rutyny i stereotypów, z których chcą nas wyrwać. Mają rację, ale czy odróżniają koleiny od szyn?
Ważna jest też kwestia proporcji.
Wydaje mi się, że rodzimi kontestatorzy nie obserwują samodzielnie, lecz imitują działania zachodnich kontestatorów.
Tam ciało, tu ciało. Dają ciała:)
I to mi przeszkadza. Bo nie dość, że nie wyrywają nas z naszych lokalnych kolein, to jeszcze wykolejają pociąg, który może zbyt wolno i ospale, ale posuwa się jednak do przodu.
Prześlij komentarz