Przemysław Kwiek postuluje!

źródło:„Czy istnieje układ w sztuce współczesnej?” Pierwsze spotkanie z cyklu „Sztuka w stanie krytycznym” - komentarz na stronie wydarzenia.

1. - Przede wszystkim więcej forsy! (na Sztukę i Artystów Czystych, a nie na Kulturę - do "Kultury" możemy zaliczyć i podwieczorek w Gminie dla emerytów). Albo niech "Państwo" przestanie się chwalić za granicą swymi Artystami i Sztuką. A jak się nimi chwali - a chwali się - to niech im płaci!
2. - Nie może być "urawniłowki"; nie może Artysta czynny (!) przez np. 30-40 lat (i niekomercyjny) dostawać takie samo 800 zł za udział jak taki sam ze "stażem" np. 0-5-letnim! Trudno młody - zrób 3 "numery" zamiast jednego.
3. - Żeby "zwykły" Artysta "prywatnie", nie musząc zakładać jakiejś Fundacji, czy Stowarzyszenia, itp. pierdół, mógł aplikować o fundusze państwowe.

4. - Jest w Polsce z kilka tysięcy (?) tzw. "Domów Kultury", czy innych Ośrodków Gminnych tego typu; wystarczy żeby choć raz w roku wzięły one jednego Artystę "na wystąpienie" i problem Performerów i Appearance'nerów mamy "z głowy". Jeszcze się "nie wyrobią"! I to bez zwiększania kosztów.
Czy wy wiecie, kto tam na co dzień i ile, pobiera honoraria (oczywiście też "Artyści" - ale "pokupni" - termin Pr. K. - patrz tu punkt 9)?
5. - Zawodowi malarze, rzeźbiarze i "gadżeciaże" (co nie znaczy, że ja "gadżetów" nie robię) robią tylko karierę i pieniądze w systemie galerii komercyjnych lub "z ręki do ręki".
6. - Pod tę kategorię Artystów, o której mówię, nie zaliczają się:
a. wszyscy zatrudnieni na etacie (jak osławiony ostatnio flecista, czy pracownicy uczelni i szkół),
b. sprzedający w Galeriach komercyjnych,
c. korzystający aktualnie z jakiś stypendiów i grantów,
7 - media i politycy mają wywierać na społeczeństwo bezwzględny nacisk, jako ich "posłannictwo", by ci biznesmeni , którzy "nie mają do tyłu", dofinansowywali poszczególnych Artystów "Czystych" - jeśli nie, to byliby moralnie potępieni; a i prawnie mogą być do tego stworzone odpowiednie "zachęty".
8. - Należy przestać mówić o "Ciemnej Materii Sztuki". Nie ma czegoś takiego. Jest "Czarna Dziura Społeczna", która wchłania wszystko, co nie jest jej znane, a to "wszystko" "o swoje" się nie upomni.
9. - Nie ma "Artysty", bo skończył studia artystyczne, przeszedł przez jakąś Komisję, "umie" malować, rzeźbić, śpiewać, pisać - czy jakaś pani w telewizji, czy w gazecie nazwała daną "osobę" "Artystą". "Artysta" "staję się" w procesie uznania społecznego (niech będzie - jego kompetentnej części; na ocenę dającą taką nazwę składa się masa różnych czynników, w tym weryfikacja w czasie): - "Tak, nie ma już na pewno wątpliwości, że mamy do czynienia z Artystą". A jeśli tak, to wszystko, co On zrobi, będzie Sztuką! I nie ma co wydziwiać (np. dzisiaj tylko idiota lub kol. Małkowska i kol. Rottenberg mogły by powiedzieć, że Pr. Kwiek nie jest "Artystą").
"Artystą" jeż też osoba, która za swoją działalność gotowa jest ponosić długotrwałe negatywne konsekwencje - jeśli jego "Sztuka" nie jest "pokupna" (termin Pr. K.)
10. - Każdy Artysta, dwa-cztery razy (wystarczy) w ciągu swojego życia ma (!):
a. - zorganizować jakąś większą imprezę,
b. - napisać dobrze uzasadnioną skargę do Ministerstwa, czy Premiera (a potem dbać o dalszy ciąg sprawy, aż do oporu). Może sobie włączyć taki akt do swojej Sztuki, jako jej część. Rodzaj Sztuki, jaki się wyłoni z tych aktów - jej forma - powinien być przez innych Artystów, Historyków Sztuki, Kuratorów, Marszandów, itp. szczególnie ceniony! Więcej nawet niż treść i inne "atrakcje" formy.
Artyści, którzy tak by działali, mają publicznie potępiać Artystów, którzy tak nie działają. I innych "oceniaczy", którzy twierdzili by, że to nie sztuka! Szczególnie cenione (a w Polsce nie jest!) powinno być eksperymentowanie i nowatorstwo Artysty, a efekty tego powinny być nazywane "Dziełami" Sztuki i mieć wysoką cenę!

TU I TAM

NOTOWANIA