Blade pojęcie cz.1

Opublikowano 9 marca 2015

Poniedziałkowa konstatacja Pana X: "Zauważyłem, ze poza incydentalnymi przypadkami nikt nie odpowiada na zarzuty np. AB, no bo to jednak tak, jak dyskutować z wyznawcami chemtrails. Jak przekonywać antyszczepionkowców, etc. To jest prosta kwestia buntu antymodernizacyjnego, problemów osobowościowych i tym podobnych oczywistych kwestii."


J: To jedno zadnie pokazuje, na jakich badaniach opiera się cała awangarda.

1/ Jak można nie zauważyć aktywności wokół AB? Chyba tylko jeśli się nie odrobi lekcji. Fakt, słabo ją widać bo czcionka w komentarzach na FB jest drobna. Blogi niezależne są słabo wypozycjonowane. Wciąż mają niewielu lajkierów. To zrozumiałe, promowanie ich nie przyniesie korzyści.
2/ Pan X nie traci czasu na kwerendę, ale z faktu, że nie widzi aktywności, wnioskuje, że nic się nie dzieje.

A może jednak X ma rację?
Nie ma racji. Ludzie rozmawiają, komentują, spędzają masę czasu na polemikach. Słabo ich widać. To fakt.
Słabo ich widać, ale gdzie ma być ich widać? Gdzie jest to ogólnodostępne forum na którym każdy zostanie wysłuchany? Słabo ich widać bo nie ma symetrii. Nie ma równouprawnienia na polu sztuki. Jedni mają wszystkie prawa, inni nie mają żadnych. Jedni płacą podatki i nazywa się ich pacykarzami, inni żyją z tych podatków i okradają "pacykarzy" pozbawiając ich możliwości uprawiania swojego zawodu w sposób rzetelny.

X: "To jest prosta kwestia buntu antymodernizacyjnego, problemów osobowościowych i tym podobnych oczywistych kwestii"

J: Nie Panie X. To to nie jest „bunt antymodernizacyjny moherów.” To jest niezgoda: Niezgoda na zawłaszczenie całej przestrzeni publicznej sztuki.

JR: "Praktyki sztuki in situ (…) zmierzają w tym samym kierunku: chodzi o odszczególnienie [decpecification] narzędzi, materiałów oraz założeń właściwych różnym sztukom, a także konwergencję między ideą a praktyką sztuki, która ma być sposobem zajmowania miejsca, gdzie ustala się relacje między ciałami, obrazami, przestrzeniami oraz czasem.[...] "Świadczy o tym już samo wyrażenie „sztuka współczesna”.[...] "To co atakuje się lub czego broni się pod tym mianem, nie jest w żadnym razie wspólną tendencją charakteryzującą dziś rozmaite sztuki. We wszystkich wymianach argumentów na jej temat niemal zawsze brakuje odniesień do muzyki, literatury, kina, tańca lub fotografii. Dotyczą one przedmiotu, który można zdefiniować w następujący sposób: chodzi o to co przyszło na miejsce malarstwa, to znaczy o zestawienia przedmiotów, zdjęć, urządzeń wideo, komputerów i w końcu performance’u, które zajmują dziś przestrzenie, gdzie jeszcze niedawno oglądano powieszone na ścianach portrety] […] Nazwa "sztuka współczesna" opisuje założenie, które zajęło to samo miejsce i wypełnia tę samą funkcję (co malarstwo)". Jacques Ranciere, z książki Estetyka jako polityka, s. 23, 24 

J: Właśnie ta „sztuka współczesna” zawłaszczyła przestrzenie konieczne do tego, aby artyści mogli dobrze wykonywać swoją pracę (twórczość to praca). Jednym z jej aspektów jest wystawianie, które jest odpowiednikiem publikacji. Muszą być stworzone warunki, aby twórca mógł publikować twórczość. Jednakowe zasady dostępu dla wszystkich. Ponieważ w sztuce brak twardych kryteriów należy wypracować inne sprawiedliwe sposoby filtrowania sztuki. Takie, żeby ten kto zostanie odrzucony, nie czuł się wykluczony.

To jest niezgoda na płytkość i głupotę, która na polu „sztuki nomenklaturowej” uchodzi, tak jak w minionym ustroju uchodziła działaczom partyjnym. Przykład tej głupoty w poście.

Rozwinę: Oto opis rzeźby społecznej jaka realizuje pewne małe miasto z inicjatywy Muzeum Miejskiego (bo tam mieli wejście w tym, jednak konserwatywnym, mieście). W tym mieście działa naprawdę dobra galeria sztuki. Nie jest „nomenklaturowa”. Tam panuje pluralizm (pominięto galerię – aby pokazać ten bzdet firmowany przez ludzi, których cenię. Jak mam teraz o n ich myśleć?
Oto wypunktowane założenia projektu (i moje wątpliwości obok):
  • szalet funkcjonowałby jako rzeźba społeczna” - Czy to jest potrzebne? Dlaczego? Po co? Co tyszanom da „rzeźba społeczna”? Taka „rzeźba”? 
  • mądrość ART IS SOMETHING THAT YOU PISS ON” - „mądrość”? skąd ona wzięła taką mądrość?
  • "likwidacja podziału na płeć i powody": [dlaczego tak?, dlaczego nie?] 
  • ideologiczny, tzn. podział na płeć w toalecie powinien być zlikwidowany, jest anachroniczny i nierównościowy. Niestety prawo budowlane i bhp wciąż nakazuje podział na płeć, czyli podział na toalety damskie i męskie.” - prawica wprowadza ideologię do sypialni, lewica do toalety. Robi się niebezpiecznie. 
  • komfort szaleciarki - jest często molestowana przez facetów, którzy każą jej patrzeć, czasami składają także inne propozycje. Myślę, że gdyby mieli poczucie, że są w toalecie koedukacyjnej, nie byliby aż tak śmiali w swoich zalotach.
  • "Propozycja artystki dla miasta - w ramach której miejski szalet funkcjonować będzie na prawach dzieła sztuki - instalacji artystycznej, nie tracąc przy tym swego wyjściowego przeznaczenia - obejmuje podział jego wnętrza na dwie strefy:: [dzieło sztuki i wszystkie tego konsekwencje – prawne i administracyjne, finansowe itp] 
    Górna część (parter) - ŚWIĄTYNIA DUMANIA - stałaby się toaletą damsko-męską pomieszczenie Pani Szaleciarki byłoby większe, wygodniejsze, z dużym oknem i widokiem na ulicę, małym komputerem i wygodnym stolikiem dla niej i koleżanki, która przychodzi czasami na pogawędki. 
    Część podziemna - MUZEUM ABLUCJI - pełniłaby funkcje swoistej łaźni. Pani Maria skarży się, że wciąż przychodzą ludzie, m.in. osoby bezdomne i wkładają nogi do umywalki, żeby je umyć. Teraz toaleta męska nie jest przystosowana do mycia ciała, a taka potrzeba ewidentnie istnieje. Może korzystają z tego osoby, którzy nie mają w domu toalety lub łazienki. Stąd ta przestrzeń byłaby mikro łaźnią, z prysznicem i osobnym WC. Oraz z projekcją kolekcji filmów o łazienkach, toaletach, scen filmowych, które mają miejsce w łazience.
Czy to Panie X jest dobre, mądre, inteligentne, odkrywcze, innowacyjne, atrakcyjne, efektowne, ładne, brzydkie? Nie pytam czy to jest sztuka, bo wiadomo, dziś co jest sztuką.
To jest bzdet, realizowany za publiczne pieniądze, pod szyldem instytucji i sztuki, której Pan broni.
To jest bzdet, który sprawi, że potencjalni odbiorcy w tym małym mieście odwrócą się od sztuki na dobre. To jest woda na młyn prawdziwego moheru. Takie dzieła szkodzą sztuce (i nam ludziom sztuki). Nie Pani Monika i nie Pan Andrzej. To Pan, Pan Z i wielu innych jesteście za to odpowiedzialni, bo jesteście lajkierami. Nie rozumiecie ogromu szkód jakie wyrządzacie na polu sztuki takimi działaniami. Nie rozumiecie, że jesteście zmanipulowani.

Podsumowując. Panie X, w zacytowanym zdaniu mówi Pan o nas, nie mając bladego pojęcia o tym kim jesteśmy (a nie jakie sprawiamy wrażenie). Z faktu, że kwestionujemy pewne dzieła i działania, nie wynika, że jesteśmy laikami czy zacofani. Wszyscy, którzy zabierają głos (nawet ci, z którymi się nie zgadzam) to ludzie bardzo kompetentni, widzą sztukę jako szerokie pole rożnych możliwości, a nie zabetonowany kanał. Mają szeroką wiedzę o sztuce i często duży własny dorobek artystyczny, animatorski lub naukowy. Nie są niespełnionymi frustratami, lecz ludźmi, którzy za własne pieniądze robią naprawdę dobre rzeczy. Nie są dość awangardowi? Tak, to prawda. Należy zapytać dlaczego?
Dzieje się tak, bo aby eksperymentować trzeba mieć mecenasa. Nie pochodzimy z tak zamożnych domów, by finansowali nasze fanaberie. A awangarda? „Uwłaszczyła się na państwowym” i zachowuje jak Radio Maryja. Takie dwa w jednym. Nie zdaje Pan sobie z tego sprawy, więc proszę milczeć, a nie powtarzać jak papuga, tylko innymi słowami to, co plotą zamyśleni ludzie. Pozdrawiam.

PS. Nie odnoszę się do Pana działań jako dyrektora galerii sztuki. Nie znam ich i zakładam, że jest Pan profesjonalistą. Cenię odwagę w sztuce, cenię sztukę nowoczesną, ale nie daję zgody na jakiekolwiek zawłaszczanie.
Dla przypomnienia:
Pluralizm polityczny – w państwach demokratycznych jedna z zasad funkcjonowania parlamentarnych systemów partyjnych, polegająca na istnieniu dwóch lub więcej partii politycznych reprezentujących różne programy i orientacje, walczących o zdobycie władzy w państwie. Oznacza wolność funkcjonowania wielu organizacji w państwie. Istotnym wskaźnikiem pluralizmu jest zatem legalność i swoboda działania opozycji politycznej." Z Wikipedii
Pluralizm na polu sztuki oznacza możliwość równoprawnego istnienia (=dofinansowanie) wielu gatunków sztuki. Powinny być reprezentowane w publicznych mainstreamowych instytucjach (uwzględniani w programie tych instytucji).
cdn.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Chyba ten Ranciere za trudny dla Pana - może wytłumaczyć cytowany fragment?

Zwykły dyrektor galerii pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.

TU I TAM

NOTOWANIA